niedziela, 29 września 2013

letnie retrospekcje.

Taka melancholijna pora roku. Zegar tyka, a my jesteśmy coraz dalej od tego co było. [...] Noc. Zrobiło się chłodno i tak pusto, może cicho. Przymykam powieki i rozpływam się w otchłań wspomnień, bo nic innego mi nie pozostało. Tylko jedna mała łza spłynęła po policzku. Nie mogłam więcej płakać, bo w każdej łzie ukrywała się chwila, którą chciałam zatrzymać na zawsze przy sobie. Obiecałam sobie, że będę dzielna. Będę.

piątek, 16 sierpnia 2013

Na brzegu jeziora.

Stałam i czekałam, aż nastanie nicość. Chciałam tak bardzo cofnąć czas. [...] Moje oczy wbiły się, aż po horyzont, w głąb przezroczystej tafli jeziora. Za mną stał tylko pusty, opuszczony dom. Z jego kątów wiało chłodem i stęchlizną. Nie miałam zamiaru robić jakiegokolwiek remontu, bo przecież nie da się wymazać wspomnień, jakie w tym budynku pozostały. Przeżytych chwil też nie da się odnowić. Co roku tu przyjeżdżałam i co roku wracała ta sama retrospekcja. Myślałam, że wreszcie uda mi się ją zakopać, ale nic z tego. Wszyscy dobrze wiemy, że nie zasłużyła na śmierć. Ani ona, ani nikt inny. Nie mogę stąd wyjechać. Muszę tu zostać. Jeszcze kilka dni - do wyjaśnienia tej sprawy.


Natchnieniem do tego tekstu stała się powieść Camilli Läckberg - "Księżniczka z lodu". Oczywiście myśl została wymyślona przeze mnie. Książka posłużyła za wzór.