piątek, 24 maja 2013

Śmierć nadchodzi tak niespodziewanie.


Szła przez las. Oczy miała mokre. Padał deszcz. Czy wilgotność jej oczu zależała od kropel wody? A może wewnątrz jej duszy dusiła się niesforna myśl, która nie dawała jej spokoju? Widziała przed sobą tylko mgłę. To była jedynie iluzja. Wędrowała dalej. Idąc tak nie zobaczyła przed sobą przepaści, która prowadzi donikąd. Nabrała tempa i jak gdyby nic urwał jej się film. Jej własny film, w którym grała główną, a zarazem tragiczną rolę. Zaczęła unosić się w powietrzu jak delikatne piórko gołębia. Z góry dał się słyszeć dźwięk, tam na dole. Ciało uderzyło o ziemię. Kości zaczęły się łamać i kruszyć. Nic nie ocalało. Była sama. Bez nikogo. Nikt nie mógł jej pomóc. 
Odeszła. Tak po prostu. Już nigdy nie wróci. Co było powodem tego tajemniczego biegu w głąb lasu?
...

1 komentarz: