poniedziałek, 24 czerwca 2013

jestem tak cholernie krucha.

Zapomnieć. Takie proste słowo. Gdyby jakaś część mojego mózgu, nawet ta najmniejsza mogła niektóre wspomnienia wymazać. Wymazać je z mojego wnętrza. Chcę od nich uciec. Chcę zapomnieć! Dlaczego to jest takie trudne? To boli. Boli, że nie mogę z tym walczyć. Kiedy upadłam tak nisko, nie potrafiłam się podnieść. Ten ciężar był ponad moje siły. Nie ma już nadziei. Cierpienia. Bólu. To wszystko minęło. Zostały jedynie rany, które niekiedy ktoś rozdrapuje. Rany z przeszłości. Ja po prostu nie ufam sobie na tyle, żeby myśleć o jutrze. Właściwie w ogóle nie ufam sobie na tyle, żeby myśleć.   
Never lose hope.

sobota, 22 czerwca 2013

Nad jeziorem. 16.06.2013 r. Najwspanialszy dzień mego życia.

Molo. Siedzimy tak na nim wpatrując się w krystalicznie czystą wodę. Słońce obija się o taflę jeziora, a to przypomina diamenty. Coś pięknego. Wyjątkowego. Jesteśmy tacy szczęśliwi.

Wiktor, Ania i ja.  

wonderful memories.

Dobra, nie miałam jakiejś weny. Ale to wyjątkowo. Chciałam zwyczajnie uwiecznić chwile spędzone z bratem. No i z jego dziewczyną. c:

piątek, 21 czerwca 2013

Żywot.

Żyjesz tylko raz. A więc żyj miłością. Baw się, szalej. Przyjdzie jeszcze ten dzień. Dzień Twej śmierci. Żywot Twego bezkresnego życia się skończy. Będziesz leżała w pięknie zdobionej trumnie. Odpoczniesz. Jedyne czego możesz się obawiać, to obudzić się w w niej i zdechnąć... W wiecznych męczarniach.

wtorek, 18 czerwca 2013

Z książki.

Nadzieja jest jak okruch szkła w stopie. Dopóki w niej tkwi, sprawia ból przy każdym kroku. Kiedy jednak zostanie wyjęty, to co prawda rana przez chwilę krwawi i trzeba trochę czasu, żeby wszystko się zagoiło. Ale w końcu można normalnie chodzić.
~ Terapia.

sobota, 15 czerwca 2013

Ambicje.

Dążyć do celu jest trudno, ale dojść do niego jest sukcesem.

Życie to jedno, wielkie bagno. A potem się umiera...

Suppresses her scream my anger. My anger, pain. Why can not I go? Just like that. I want to break free from this hopeless world. And you can lie down in a bathtub full of water and shoot himself in the head with a gun. One me, one bullet. The chances are equal. Good idea.

tłumaczenie:
Tłumię w sobie krzyk mej złości. Mego gniewu, bólu. Dlaczego nie mogę odejść? Tak po prostu. Chcę się uwolnić z tego beznadziejnego świata. A może położyć się w wannie pełnej wody i strzelić sobie z pistoletu w łeb. Jedna ja, jeden nabój. Szanse są równe. Dobry pomysł.

czwartek, 13 czerwca 2013

Shakespeare.

Mówisz, że kochasz deszcz, 
a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać.
Mówisz, że kochasz słońce,
a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić.
Mówisz, że kochasz wiatr,
a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać.
Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz,
że mnie kochasz. 

Nawiedzony pałac.

Noc.
Ani jednej gwiazdy na niebie. Nawet tej najmniejszej.
Pałac. Nawiedzony pałac.
Stoi na wzgórzu, od lat opuszczony.
Mówią, że tam straszy.
Kobieta każdej północy wychodzi na szczyt pagórka i jęczy.
W oddali słychać łańcuchy. Łańcuchy bólu i cierpienia.
Mści się, na tych, którzy jej to zrobili.
Cierpi.
Ale nigdy nie daje za wygraną.
Ona chce odejść. Pomóż jej.
Tak, właśnie Ty. No, dalej zrób to. Idź tam. Idź...

Maybe I should kill myself.