piątek, 16 sierpnia 2013

Na brzegu jeziora.

Stałam i czekałam, aż nastanie nicość. Chciałam tak bardzo cofnąć czas. [...] Moje oczy wbiły się, aż po horyzont, w głąb przezroczystej tafli jeziora. Za mną stał tylko pusty, opuszczony dom. Z jego kątów wiało chłodem i stęchlizną. Nie miałam zamiaru robić jakiegokolwiek remontu, bo przecież nie da się wymazać wspomnień, jakie w tym budynku pozostały. Przeżytych chwil też nie da się odnowić. Co roku tu przyjeżdżałam i co roku wracała ta sama retrospekcja. Myślałam, że wreszcie uda mi się ją zakopać, ale nic z tego. Wszyscy dobrze wiemy, że nie zasłużyła na śmierć. Ani ona, ani nikt inny. Nie mogę stąd wyjechać. Muszę tu zostać. Jeszcze kilka dni - do wyjaśnienia tej sprawy.


Natchnieniem do tego tekstu stała się powieść Camilli Läckberg - "Księżniczka z lodu". Oczywiście myśl została wymyślona przeze mnie. Książka posłużyła za wzór. 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Nie było już odwrotu.

Codziennie na świecie jest popełniane jakieś morderstwo...
[...]
Zapadła już noc. Okno miała uchylone, a firanka powiewała na zimnym wietrze. Słyszała tylko ciche pojękiwanie. Pojękiwanie z bólu. Chciała wybiec na dwór, ale jej wewnętrzny duch powstrzymał ją przed tym. Stchórzyła. Schowała się pod kołdrę i zasnęła błądząc myślami po dworze i szukając odpowiedzi na to co się tam dzieje. Każdej nocy było to samo. Aż pewnego poranka to się zmieniło. Zaczęła się bać. Kobieca intuicja. Jadła śniadanie, ale jakoś nie była głodna. Tak jakby jadła z przymusu. W domu panowała grobowa cisza. Piętro było opuszczone. Nigdy nie chciała tam wchodzić. Cisza. I nic więcej poza nią.
Na górze dał się słyszeć stłumiony dźwięk. Dźwięk tłuczonego szkła. To ją sparaliżowało do szpiku kości. Postanowiła, że tam wejdzie. I zrobiła to... Ale już nigdy stamtąd nie wróciła. 


niedziela, 11 sierpnia 2013

Gorzka prawda rozczarowań.

Błądzimy po drodze ludzkich wspomnień. Idziemy na przód bez żadnej motywacji i chęci. A więc po co tam wędrujemy? Tylko po to, żeby zapomnieć? [...] Idziemy po to, by drugiemu człowiekowi zabrać jego najwspanialsze wspomnienia i wmawiać sobie, że to przeżyliśmy. W ten czas popełniamy niedopuszczalną zbrodnię. Bolesną. Każdej nocy przeplatamy w głowie tysiące myśli dotyczących sensu swojego życia. Nic nadzwyczajnego. Normalne. Przed tym nie da się uciec. To coś zżera nas od środka. Dzień po dniu. Wtedy tracimy już wiarę w to, że JUTRO BĘDZIE LEPIEJ!

piątek, 9 sierpnia 2013

Beznadzieja!

Jestem samotnością.
Jestem wolnością.
Jestem lękiem.
Jestem psychologiem.
Jestem schizofreniczką.
Jestem narkomanką.
Jestem człowiekiem.
Kim jestem?


środa, 7 sierpnia 2013

Co będzie kiedy odejdę?

Krzyczę, ale i tak nikt mnie nie słyszy. Próbuję nie być powietrzem. Staram się, przynajmniej. Nie jestem idealna i nigdy nie będę. Jestem nikim. Ja po prostu nie istnieje. Moje rany nie świadczą o odwadze. W ich głębi zachowały się nieulotne wspomnienia. [...] Co będzie kiedy odejdę? Gdzie spocznie moje ciało? Zakopane pod jakimś dębem, czy może pod grubą warstwą marmuru? Wystarczy jedna róża. Jeden maleńki znicz. To właśnie jego płomień daje nam nadzieję.


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Płacz jest oznaką słabości - dziś.

To sprawia, że płaczę.
Lub może płaczę z innego powodu.
Trudno powiedzieć, kiedy
setki emocji zlały się w jedno.

Nieuniknione spojrzenie.

To był jakiś obłęd. Nogi w pewnym momencie zrobiły się jak z waty. Twoje oczy wbiły się z tak wielkim entuzjazmem w moje. Przeszłość zabolała, ale ten lazurowy wzrok przebił wszystkie emocje wydobyte z wnętrza czasu. Udał się głęboko do mojego serca drogą, którą sobie sama stworzyłam. Zaczęło bić ono mocniej. Dlaczego? Z lęku, a może z podniecenia. Jednego mogłam być pewna - na zawsze zostaniesz w moim sercu. Bo właśnie je zdobyłeś.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Kraina życia.

Zamykasz oczy i czekasz, aż ten koszmar zniknie. Aż zniknie z Twojego życia. A Ty będziesz mogła swobodnie się obudzić, bez żadnych przeszkód i komplikacji. Chcesz jeszcze raz wciągnąć tak czyste powietrze, a następnie z dumą je wypuścić... No właśnie. Wypuścić. Wypuścić na wolność. Samotne niech zwiedzi cały świat, a teraz Twoim zadaniem jest czekać. Czekać aż wróci. Jednak ono tego nie zrobi. Nie uratuje Cię i będziesz leżeć tak. I czekać, znowu. [...] Aż zegar wreszcie stanie. Na zawsze.